sesja ślubna na rusinowej polanie

sesja_ślubna_na_rusinowej_polanie

Co za energia drzemie w tych dwojgu! Natalia i Patryk od razu wiedzieli, że marzy im się sesja ślubna w górach, a gdy zaproponowali Rusinową Polanę – nie wahałam się ani chwili. Góry kocham od zawsze, ale przyznam, że to była moja pierwsza wyprawa na tę konkretną trasę. I z całą pewnością nie ostatnia!

Pierwsza, ale na pewno nie ostatnia – Rusinowa Polana

Nieco wstyd się przyznać, ale to był mój debiut na Rusinowej Polanie. Teraz już wiem, że będę tam wracać – prywatnie i, mam nadzieję, ponownie z aparatami i zakochaną parą. Ten plener ślubny był strzałem w dziesiątkę – szczególnie że byliśmy jeszcze przed sezonem i… mieliśmy całą polanę tylko dla siebie.

Swoboda, radość i sesja w górskim klimacie

To, co kocham najbardziej w takich sesjach, to naturalność. A tu było jej mnóstwo – śmiech, czułe spojrzenia, lekkie rozmowy. Zero stresu, żadnego pozowania na siłę. Po prostu romantyczna i pełna luzu sesja ślubna, która oddaje ich prawdziwe emocje i bliskość.
Góry, zapach lasu, widok na Tatry w tle i oni – szczęśliwi, zakochani, całkowicie zanurzeni w tej chwili. Dla takich momentów warto wstać o świcie i wspinać się z całym sprzętem!

Góry + miłość = idealne połączenie

Sesja ślubna na Rusinowej Polanie była dla mnie nie tylko piękną przygodą, ale też kolejnym przypomnieniem, że miejsce naprawdę ma znaczenie – zwłaszcza gdy współgra z energią pary. Górskie plenery mają w sobie magię i coś, co trudno opisać słowami – ale może właśnie to udało się uchwycić na zdjęciach?
Zresztą… zobaczcie sami. ❤️

Zobacz też: Wesele w leśnym klimacie.