Uwielbiam maj i to jak wszystko zaczyna w tym czasie rozkwitać, więc sesja ślubna w Ogrodzie Botanicznym jest świetną opcją. Możemy podziwiać, jak na nowo odradza się natura.
Najlepszy czas na sesję ślubną
Na przełomie maja i kwietnia zaczyna się pozimowy szał na sesje plenerowe. Mimo, że znalazłoby się wielu chętnych na zimową sesję ślubną, to jednak te cieplejsze pory roku są najczęściej wybierane przez moje pary, a ponieważ wszyscy stęsknieni słońca i ciepła wyczekujemy wiosny po szaro-burej zimie, to nie ma co się dziwić.
Sesja ślubna w kwitnącym Ogrodzie Botanicznym
Izę i Patryka poznałam dopiero podczas sesji. Niestety nie miałam okazji wykonywać dla nich reportażu ślubnego. Iza napisała do mnie na Instagramie z zapytaniem o sesję ślubną i zapropnowała, aby wykonać ją w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi. To był strzał w dziesiątkę. Trafiliśmy na pięknie rozkwitające drzewa, krzewy i na klimatyczny zachód słońca.
Przygotowanie do sesji
Wszystko pięknie grało tego dnia. Zakochani doskonale przygotowali się na sesję ślubną. Iza nie zapomniała o dodatkach – wianek i bukiet podkreśliły delikatną urodę i współgrały z klimatem jaki panował dookoła. Kwiaty jeszcze bardziej podkreślały romantyczny charakter sukni ślubnej.
Ta sesja była swego rodzaju spacerem po kwitnącej części Ogrodu Botanicznego, podczas którego zatrzymywaliśmy się, abym mogła ująć w kadr piękne chwile zakochanych. Podczas fotografowania było widać między nimi dużo cudownych emocji, które dopełniły zdjęcia na maksa. Cieszę się z tego ogromnie, ponieważ wiem, że zaufali mi i to wpłynęło na przebieg sesji oraz jej cudowny efekt końcowy.
Grzechem byłoby nie pokazać światu tej sesji ślubnej. Jestem bardzo dumna z tych zdjęć i wdzięczna Izie i Patrykowi, że mi zaufali. Dziękuję Wam za to spotkanie. <3
Zapraszam do obejrzenia tej wyjątkowej sesji ślubnej.